W czasie Wigilii Paschalnej w noc Zmartwychwstania Pańskiego, nie tylko świętowaliśmy to wielkie wydarzenie naszej wiary, ale wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa w sposób dosłowny „zmartwychwstała” nasza zabytkowa chrzcielnica, z tzw. sztucznego kamienia, dzięki inicjatywie podjętej przez o. Proboszcza. Wiele osób w ostatnim czasie zauważyło zapewne jej brak, ale nie było to związane z jej usunięciem, ale trwającym właśnie odnowieniem.
Dzięki życzliwości ofiarodawców, którzy sfinansowali prace oraz ciężkiej pracy konserwatorów z Krakowa, dziś możemy podziwiać piękny efekt. Kiedyś, za czasów ewangelickich, stała w specjalnej kaplicy chrzcielnej naszego kościoła. Po wojnie, nie wiadomo kiedy, została ona pokryta aż 3. warstwami farby olejnej, a przez to faktycznie zniszczona i oszpecona. Trudno mieć o to pretensje do robiących to w dawnych latach osób, gdyż właśnie wtedy panowała moda, by wszystko malować farbą olejną, od ścian poczynając a na wszystkich elementach wystroju kończąc.
W pracowni konserwatorskiej w Krakowie te wszystkie zamalowania zostały fachowo ściągnięte i dziś możemy podziwiać prawdziwe kolory naszej chrzcielnicy. Dodatkowo wszelkie ubytki, spękania czy obtłuczenia zostały uzupełnione, co jak mówią oglądający chrzcielnicę po renowacji – daje niesamowity efekt nie tylko w postaci świeżości, ale także szczegółów poszczególnych elementów. Chrzcielnica została także uzupełniona o brakująca misę na jej wierzchu, aby można było przy niej sprawować sakrament chrztu świętego. Pierwszy, historyczny chrzest – jak mówił w Niedzielę Zmartwychwstania o. Proboszcz – miał miejsce właśnie na Wigilii Paschalnej.
Dziękując osobom, które sfinansowały odnowienie chrzcielnicy, mamy nadzieję że następne elementy, tzw. zabytki ruchome, naszego zabytkowego kościoła doczekają się podobnych inicjatyw ze strony ludzi, którym piękno najważniejszego zabytku leży na sercu. Zresztą w ostatnim czasie też podejmowane są próby pozyskania środków zewnętrznych na kościół, budynek gospodarczy i nasz klasztor, zarówno starą część z czerwonej cegły, jak i nowo dobudowaną (m.in. w zakresie termomodernizacji, jak na to pozwala substancja zabytkowa). Zobaczymy jaki będzie finalny efekt tych starań, gdyż w ostatnim czasie próby takie były podejmowane kilkakrotnie, ale niestety nie zakończyły się wtedy sukcesem. Informowaliśmy m.in. o tych staraniach w „Elbląskim Gościu Niedzielnym”.
Chrzcielnica przed i po renowacji – chyba od razu widać kolosalną różnicę: